Wśród wielu osób, towarzyszących Jezusowi w drodze krzyżowej, była także Ona – Jego Matka. Co mogło czuć Jej kochające, matczyne Serce, kiedy patrzyła na mękę i śmierć Syna?
Stacja I:
Pan Jezus na śmierć skazany
Synku, teraz zaczynam rozumieć słowa proroka Symeona, gdy pierwszy raz zaniosłam Cię do świątyni: «Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą. A Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu» (Łk 2, 34b-35). Boli mnie serce, gdy patrzę na ten niesprawiedliwy sąd i wydany na Ciebie wyrok. A jednak wiem, że tak musiało być. Tylu ludzi cierpi niesprawiedliwie, a Ty przecież chciałeś być jednym z nas.
Jezu, dodawaj sił tym, którzy są niesłusznie oskarżani.
Stacja II:
Pan Jezus bierze krzyż na swoje ramiona
Synku, Twoje ramiona podnosiły upadających, przytulały dzieci i grzeszników, dawały oparcie błądzącym i zagubionym. Dzisiaj w te same ramiona bierzesz krzyż. I tulisz go tak mocno, jakby był jakimś skarbem, czymś, czego pragnąłeś i na co z utęsknieniem czekałeś.
Naucz nas przyjmować cierpienie z ufnością.
Stacja III:
Pierwszy upadek Pana Jezusa
Synku, kolana ugięły się pode mną, kiedy zobaczyłam, jak upadasz pod ciężarem krzyża. Tak bardzo chciałam do Ciebie podbiec, pomóc Ci wstać! Ale żołnierze strzegą Cię uważnie, pilnują, jak najgorszego zbrodniarza. Za co oni Cię tak nienawidzą?
Jezu, wlej w serca upadających ufność w Twoje miłosierdzie.
Stacja IV:
Pan Jezus spotyka swą Matkę
Synku, choć nie jestem tuż obok Ciebie, jednak nasze spojrzenia się spotkały. To dziwne, w tych oczach zmęczonych, zalanych krwią, widzę ten sam spokój i dobroć, co zawsze. Ale nie dziwi mnie to – Twoje Serce jest pełne Boga, więc żadna przeciwność losu nie odbierze Ci pokoju i ufności w Bożą miłość.
Jezu, wlej pokój do serc zagubionych i wątpiących.
Stacja V:
Szymon Cyrenejczyk pomaga nieść krzyż Jezusowi
Synku, nie tylko moje matczyne serce wzrusza się Twoim cierpieniem. Wreszcie dostrzegł je także jeden z żołnierzy i przymusił do pomocy jakiegoś przechodnia. Nikt z nas nie lubi przymusu, Ty też nigdy nikogo nie zmuszałeś, zawsze zaczynałeś swoją prośbę od słów: „Jeśli chcesz…” Tego człowieka nie zapytano, czy chce. Ale widzę, jak jego serce otwiera się w Twojej bliskości i to, co było przymusem, staje się dobrowolnie podjętym zobowiązaniem.
Jezu, pomóż nam być wiernymi w codziennych obowiązkach.
Stacja VI:
Święta Weronika ociera twarz Pana Jezusa
Synku, jak ta dziewczyna przedostała się przez tych wszystkich gapiów i żołnierzy, by wytrzeć Twoją twarz? Nie wiem. Ale to nie jest istotne. Najważniejsze jest to, że jej miłość i wrażliwość są większe niż wszelkie przeszkody. Tylko kochające serca są zdolne do największych poświęceń.
Jezu, umacniaj odwagę tych, którzy chcą Tobie służyć.
Stacja VII:
Pan Jezus upada pod krzyżem po raz drugi
Synku, znowu upadłeś. Mimowolnie przypomina mi się Twoje dzieciństwo, pierwsze niepewne kroki, pierwsze upadki i powstawanie z nich. Teraz też powstajesz. Wiesz, że upadki są po to, by z nich powstawać.
Jezu, pomagaj ludziom powstawać z ich upadków.
Stacja VIII:
Pan Jezus pociesza płaczące niewiasty
Synku, przepraszam Cię za te lamentujące kobiety. Zawodziły tak strasznie, jakby to już był kondukt pogrzebowy, a nie Twoja droga po zwycięstwo nad śmiercią. Ty jednak nawet w takiej chwili masz słowo pouczenia, pokazujesz, co jest naprawdę ważne w ludzkim życiu. Ja już wiem, że Twoje cierpienie jest straszne, ale to nie śmierć będzie miała ostatnie słowo.
Jezu, oświecaj ludzi, by umieli dostrzec, co jest naprawdę ważne w ich życiu.
Stacja IX:
Trzeci upadek Pana Jezusa
Synku, znowu upadłeś. A cel jest już tak blisko! Żołnierze też się już niecierpliwią, chcą jak najszybciej wykonać zlecone im zadanie. Ty jednak się nie śpieszysz. Wiem, na pewno nie masz już siły. Ale może też chcesz, by wszyscy zrozumieli, że w drodze do Boga nie ma żadnych skrótów, autostrad, dróg ekspresowych? Pośpiech jest zawsze złym doradcą.
Jezu, naucz ludzi ufnego podejmowania tej drogi, którą wyznaczył im Twój Ojciec.
Stacja X:
Pan Jezus z szat obnażony
Synku, z przerażeniem patrzę, jak żołnierze zdzierają z Ciebie ubranie. Przecież to musi boleć! Na nowo otwierają się rany, skryte dotąd pod ubraniem. Ale musi Cię też boleć brutalność żołnierzy, ich kpiny i bezwstyd. Przepraszam Cię za nich…
Jezu, naucz ludzi szacunku do innych.
Stacja XI:
Pan Jezus przybity do krzyża
Synku, Twoje dłonie rozdawały chleb, uzdrawiały chorych, wskrzeszały umarłych. Teraz są unieruchomione, przybite do krzyża, bezradne. Czy na pewno? Chociaż wisisz na krzyżu, chociaż Twoje dłonie nie mogą już czynić dobra, to jednak nie czekasz bezczynnie na śmierć. W ostatnich minutach Twojego życia dajesz zbrodniarzowi łaskę przebaczenia, zapraszasz go do wiecznego świętowania w Domu Ojca.
Jezu, naucz ludzi chętnego przebaczania.
Stacja XII:
Pan Jezus umiera na krzyżu
Synku, to ostatnie chwile Twojego ziemskiego życia. Twoja misja dobiega końca. Czy ci ludzie tutaj rozumieją, w czym uczestniczą? Czego są świadkami? Oto teraz dokonuje się ich zbawienie… Na chwilę gaśnie słońce, tak jak gaśnie Twoje życie. Ale ja wiem, że chociaż to wygląda jak przegrana, to właśnie teraz zaczyna się czas łaski dla świata.
Jezu, umacniaj wątpiących i błądzących, by nigdy nie przestali Tobie ufać.
Stacja XIII:
Pan Jezus zdjęty z krzyża
Synku, tulę Cię znowu w moich ramionach, jak tuliłam wtedy, kiedy jeszcze byłeś dzieckiem. Czy mogłam wtedy przypuszczać, że tak właśnie będzie? To bardzo trudne – przeżyć śmierć swojego dziecka. Zazwyczaj to dzieci towarzyszą odchodzącym rodzicom, rzadko jest na odwrót. A jednak – teraz to ja patrzę na Twoje martwe ciało…
Jezu, dodaj siły rodzicom, którzy przeżyli śmierć swojego dziecka.
Stacja XIV:
Pan Jezus złożony do grobu
Synku, właściwie to powinnam już iść do domu, rozpoczyna się szabat. Twoje Ciało też już odpoczywa w ciszy grobu. Ale chcę jeszcze chwilę popatrzeć na Twój grób. Serce mi mówi, że to moja jedyna wizyta w tym miejscu. Nie wiem, skąd to przekonanie, ale mam w sercu jakiś wielki pokój i pewność, że Twoja misja wcale się nie skończyła.
Jezu, daj ludziom łaskę wiary, że zawsze jesteś blisko.